Wersja z 2009-11-22

O zaimkach przysłownych gdzie i dokąd

Napisał Grzegorz Jagodziński, autor internetowej gramatyki języka polskiego i kursu języka polskiego dla cudzoziemców. Skróty i symbole objaśniono tutaj.

W ostatnich czasach podejmowane są odgórne próby ograniczenia swobody wymiennego używania form w rodzaju gdzie idziesz zamiast dokąd idziesz (zob. np. zalecenia na jednej ze stron witryny M. Nalezińskiego). Próby takie nie są zgodne ze stanowiskiem gramatyków normatywnych, którzy zwrot gdzie idziesz dopuszczają jako poprawny, i to także w normie wzorcowej.

W wielu językach świata dokładnie odróżnia się kilka rodzajów okoliczników. Pierwszą grupę stanowią okoliczniki lokatywne, informujące o miejscu zachodzenia czynności lub stanu, o którym mowa (gdzie?). Druga grupa to okoliczniki latywne (inaczej dyrektywne) wyrażające ruch skierowany w stronę określonego miejsca czy przedmiotu (dokąd?). Oprócz tego istnieją okoliczniki separatywne (zwane nie do końca poprawnie ablatywnymi) wyrażające ruch od jakiegoś obiektu (skąd?), perlatywne opisujące drogę poruszania się obiektu (którędy?), wreszcie terminatywne wyrażające granicę ruchu (pokąd? aż dokąd?).

Istnieje cały szereg powodów, dla których ścisłe odróżnienie miejsca od kierunku nie jest u nas możliwe. Jednym z czynników uprawomocniających użycie gdzie w funkcji dokąd jest fakt, że w języku polskim (w przeciwieństwie np. do rosyjskiego) zaimki przysłowne tu, tam dotyczą zarówno miejsca, jak i kierunku (siedział tam – poszedł tam). Brak nam odpowiedników rosyjskich сюда, туда (sjuda ‘tu’, tuda ‘tam’ w znaczeniu kierunku), a dotąd zamiast odpowiadać na pytanie dokąd wyraża zupełnie inną treść. Dlatego też pytaniu i odpowiedzi gdzie siedział? — tam siedział odpowiada analogiczna para gdzie poszedł? — tam poszedł.

Rozchwianie znaczenia latywnego i lokatywnego w języku polskim ilustrują także inne sytuacje językowe. Porównajmy na przykład usiadł na kamieniu, usiadł przy stole – ale usiadł na rower. Jak widać czasownik usiąść czasem łączy się z okolicznikiem lokatywnym (na kamieniu, przy stole), innym razem z latywnym (na rower). Zauważmy, że w języku regionalnym czy archaizowanym usiąść na kamień nie byłoby wcale rażące.

Jeszcze bardziej wyrazistego przykładu dostarcza następujący dialog:
Gdzie mam wejść?
— Wejdź na drabinę
.
Przecież zapytanie dokąd mam wejść byłoby w tym kontekście niepoprawne. Są zatem sytuacje językowe, gdy pytajnego zaimka latywnego dokąd nie można w ogóle użyć mimo faktu, że oczekujemy w odpowiedzi okolicznika zdecydowanie latywnej natury.

Stosowanie zaimka gdzie w znaczeniu latywnym nie jest wcale niedawno powstałym odstępstwem – ma ono w języku polskim długą tradycję i oparcie w tekstach literackich różnych epok. Kilka przykładów:

Widać zatem, że próby wymuszenia ścisłego rozróżniania użycia gdzie od dokąd nie są zgodne ani z tradycją, ani ze współczesnym stanem języka. Noszą zatem piętno manipulowania, odgórnego narzucenia elementów obcych naszemu językowi, i jako takie zasługują na potępienie.